Posty

Narodziny bohatera

Obraz
To był długi poród. Kilkuletni. W sumie niebolesny, ale rozciągnięty w czasie do niemożliwości. Pierwsze ruchy, maleńkiego jeszcze, płodu poczułam około 2010 roku, kiedy to zmuszeni różnymi okolicznościami objeżdżaliśmy całe połacie północnej Francji w poszukiwaniu domu, który nadawałby się do zamieszkania i nie zrujnowałby nas doszczętnie. Wymagania mieliśmy niewygórowane: niechby nie kapało na głowę, niechbyśmy się jakoś pomieścili, no i do pracy żeby nie trzeba było jechać dłużej niż godzinę. Naoglądaliśmy się. Najeździli. Nazwiedzali. Francuskie wsie mają zwartą zabudowę i oddalone są od siebie średnio o 10-15 kilometrów. Dzielą je połacie pól, albo lasów, albo jednego i drugiego co daje wrażenie kompletnej izolacji. A każda wieś to zamknięty światek. Ze swoim merem, szkółką dla najmłodszych dzieci, ze swoją elitą, pielęgnowanymi tradycjami, każda wyposażona w swoich dziwaków i oryginałów. Te bliżej Paryża i innych większych miast częściej przypominają developerskie osie

Blog obok

Obraz
Blog obok pisania książek, obok spraw poważnych, które martwią i spraw drobnych, które męczą. Obok rozmów telefonicznych przerwanych, bo brak zasięgu i rozmów bezpośrednich przerwanych, bo ktoś się dokądś śpieszy. A więc blog o pisaniu książek i o tych już napisanych, o sprawach poważnych i o drobiazgach. Blog obok. Na dodatek blog chaotyczny i niesystematyczny. No bo umówmy się, że Ty też nie będziesz go czytać systematycznie. Kto by miał na to czas! Ty też wpadniesz tu, co najwyżej czasami i przejrzysz tytuły wpisów wybierając coś na chybił trafił. To co? Zaczynamy?