Groza narasta
Gorąco? Tutaj też. Wczoraj na jednym z moich ulubionych kanałów leciał sympatyczny, mroczny kryminał, którego akcja rozgrywała się gdzieś w górach. Zimą. Główna bohaterka, zamotana w szal powtarzała „Ach, jak zimno na zewnątrz!”, za każdym razem gdy wchodziła do jakiegoś pomieszczenia. Oglądałam odklejając co jakiś czas plecy od oparcia kanapy, ubrana w niemożliwie rozciągnięte gacie (niegdyś całkiem przyzwoite szorty) i nie mniej rozmamłaną bluzkę. Była 21.05 i 35 stopni na termometrze, który przepisowo, wisi na północnej ścianie i nigdy słońca nie ogląda. A ci tam, w telewizorze biegali po śniegu, nosy mieli czerwone, rękawice i buty z futerkiem. Miło popatrzeć. O północy schłodziło się i u mnie. Do 28 stopni. No, gorąco, gorąco. I ciągle jakieś burze. I ciągle straszą, że nadciągają jeszcze silniejsze. Strach. A sądząc po przerwach na reklamy, to wszyscy są na wakacjach?! Leżą na plażach, pływają sobie w krystalicznej wodzie, smyrają rekiny za uszami, pani o